Dominika z Michałem trafili przed mój obiekty kilka dni po tym jak weszło rozporządzenie, że można wykonywać sesje zdjęciowe w plenerze. Nie mogłam czekać, nie mogłam przegapić kwitnienia jabłoni, sesja w sadzie była moim takim małym marzeniem. Znalezienie sadu gdzie będę mogła taką sesje wykonać też nie należało do najłatwiejszych. Tylko jedna osoba na naprawdę kilkanaście, które obdzwoniłam z zapytaniem o możliwość sesji w sadzie się zgodziła, za co serdecznie Panu Jerzemu i jego Sadom z Sercem dziękuje. Pogodę na sesję mieliśmy idealną, słońce co jakiś czas wygalało do nas zza chmur z których 10 minut po skończonych zdjęciach lunęło tak, że świata nie było widać. My na szczęście byliśmy już w drodze do domu. Po dwóch miesiącach izolacji w domu, cudownie było wyjść wreszcie do ludzi, poznać nowe osoby i spędzić miłe popołudnie. Teraz czekamy aż na świecie pojawi się córeczka Dominiki i Michała i znowu będziemy mogli wybrać się na sesję.
P.S. Jeśli tylko będziecie w okolicach Mstowa to zajedźcie do Sadów z Sercem po pyszne jabłka - naprawdę pyszne, wiem co mówię bo próbowałam.
Comments